Zycie Kolorado
Blog 5_24.jpg

Na skróty

Co ma wspólnego wielki samolot ze Świętami Wielkanocnymi? | KS. STANISŁAW MICHAŁEK SCHr

Okres wielkanocny w kościele katolickim to czas między Wielkanocą a uroczystością Zesłania Ducha Świętego (Zielone Świątki, Pięćdziesiątnica). Trwa 50 dni. Dla katolików oznacza on 50 dni wypełnionych radością związaną ze zmartwychwstaniem Jezusa.

Do przeżywania tego radosnego czasu przygotowywał nas w parafii św. Józefa w Denver przybyły z Polski ks. Stefan Czermiński. Miło wspominał on przeżyty wśród nas czas i jeszcze na koniec pragnął za pośrednictwem ‘Życia Kolorado’ podzielić się refleksją na temat pewnej przepięknej Antyfony na Komunię, za którą modliliśmy się podczas Mszy Świętej Czwartku Wielkanocnego. W dniu, w którym celebrowaliśmy Eucharystię, tuż przed wylotem ks. Stefana do Ojczyzny. Oto jej treść: „Jesteście ludem odkupionym! Dlatego opowiadajcie dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do swojego przedziwnego światła! Alleluja!”

Zanim jednak ks. Stefan zajął się tematem 9 wersu 2 rozdziału z pierwszego listu św. Piotra Apostoła pragnął jeszcze podzielić się refleksją ze swej powietrznej podróży:

Kiedy nasz samolot wzniósł się na wysokość ponad 10 tysięcy kilometrów nad ziemią i wyrównał swój lot, kierując się ku Europie, wtedy ogarnęła mnie wyjątkowa zaduma dotycząca minionych Świąt Wielkanocnych, które przeżyłem w polskiej Parafii św. Józefa, w Denver, wśród serdecznej Polonii Amerykańskiej. Przypomniała mi się wówczas słynna anegdota o Janie Pawle II, do którego zwróciła się kiedyś stewardessa w samolocie (gdy lecieli na podobnej wysokości), z propozycją: – Czy nie podać wina? Wtedy papież zapytał o wysokość lotu. Gdy dowiedział się, że mają już pod sobą ok. 12 tysięcy metrów, wtedy Jan Paweł II odmówił alkoholu, stwierdzając z filuternym błyskiem w oczach: „Jesteśmy za blisko Szefa!!!”

Ten żart Ojca świętego wydał mi się bardzo „Wielkanocny”, z wielu powodów, które zaraz wyjaśnię. Samolot bowiem, to niezwykle wyrazisty symbol ludzkiej potęgi... Odrywa się on od ziemi jakby na przekór wszelkim prawom fizyki... zaprzeczając wręcz ludzkiej logice...

Wiemy jednak, że tak nie jest! To właśnie geniusz człowieka, a konkretnie – coraz szybszy postęp naukowy – pozwolił człowiekowi stworzyć tak genialną maszynę, która niczym ogromny stalowy ptak, pokonuje bez wysiłku „niebotyczną” wysokość, sprytnie wykorzystując prawa natury. Tu właśnie dochodzimy do treści wspomnianej na początku Antyfony, która zachęca przyjaciół Zmartwychwstałego, aby opowiadali wszystkim o wielkich cudach i zachwycających łaskach, jakimi obdarzył nas Jezus w chwili Swojego Zwycięstwa! Stąd też żartobliwy tytuł niniejszego artykułu: „CO MA WSPÓLNEGO WIELKI SAMOLOT Z WIELKĄ NOCĄ?” Bardzo dużo! Tym czymś jest... ludzki geniusz.

Źródła geniuszu ludzkiego bowiem należy szukać przede wszystkim w Tajemnicy Wielkanocy. Ludzki geniusz, czy może raczej duch ludzki, rozwinął skrzydła tak naprawdę w momencie, gdy Chrystus Zmartwychwstały dotknął jego grzesznego serca Swoją przebaczającą, miłosierną Miłością! Co się wtedy stało? Jezus wniósł w nasze życie zadziwiające Światło, które pozwoliło na wszystko zupełnie inaczej spojrzeć! Można to wytłumaczyć zwracając uwagę na trzy sprawy:

Po pierwsze:

Jezus odczarował przestrzeń, która nas otacza, a która wydawała się pozornie pełna rozmaitych, mściwych i zazdrosnych bożków... Można było ich łatwo obrazić, jeśli się nie zapytało o zgodę... Chrystus natomiast wyraźnie podzielił naszą przestrzeń na sferę sacrum i profanum (już Stary Testament wskazywał na fakt, że bożków nie ma, bo istnieje tylko jeden Bóg!). W ten sposób Pan Jezus zachęcał ludzi do odważnego poznawania i badania sfery profanum, czyli świata stworzonego, świata natury, przypominając słynny Boski apel z początków Stworzenia: „Czyńcie sobie ziemię poddaną!” A więc nie bójcie się! Poznawajcie i kształtujcie tę przestrzeń, według swoich potrzeb. Tu wy jesteście „szefami”!

I rzeczywiście, jeśli porównać Europę z resztą świata, to nie trudno zauważyć niespotykaną nigdzie indziej chrześcijańską inspirację przy zakładaniu pierwszych na świecie uniwersytetów, pierwszych szpitali, przytułków, sierocińców... Przy odkrywaniu i wykorzystywaniu bogactw naturalnych naszej planety... Przy konstruowaniu nowych maszyn i narzędzi, dzięki czemu rodziły się nowe dziedziny kultury i nauki... Weźmy na przykład historię gospodarki, przemysłu, architektury, medycyny, malarstwa czy muzyki.

Po drugie:

„Przedziwne Światło”, jakie Chrystus przyniósł na ziemię, nie ogranicza się jednak tylko do wyzwolenia człowieka od strachu przed bożkami. Jego najbardziej świetlisty promień sięgnął do głębi naszych dusz, a konkretnie – dotarł do obecnych tam ran, czyli naszych grzechów, które w ogromnym stopniu odbierały człowiekowi siłę duchową i niebezpiecznie zaślepiały go. Człowiek tracił wtedy poczucie sensu życia. Gubił rozsądną wizję życia. Zanikała świadomość wiecznego celu. Gasnął też wtedy zapał do budowania relacji z drugim człowiekiem. A przecież to rozumiejące się między sobą zespoły ludzkie (czyli – po prostu – wspólnoty!) stanowią siłę napędową wszelkiego postępu.

Człowiek cieszący się żywym kontaktem z Bogiem, w razie zerwania tej więzi – mogąc ją w każdej chwili przez spowiedź naprawić, nabierał entuzjazmu do pomagania sobie nawzajem i do ulepszania otoczenia, w którym żył (trudno w tym miejscu nie przywołać czaru narodzin amerykańskiego świata, pełnego chrześcijańskich inspiracji!!). Ale to jeszcze nie wszystko!

Po trzecie:

Ostatnim elementem owego „przedziwnego światła” – jakiego udziela nam Jezus Zmartwychwstały, jest żywy dostęp do życiodajnych źródeł. Chodzi tu o Słowo samego Boga zawarte w Piśmie Świętym. Chodzi też o wspólnotę Kościoła, przechowującą Tradycję, czyli wszystkie treści i przesłania, które nie znalazły się w Biblii, ale które również współtworzą zachwycające bogactwo Chrześcijaństwa. Chodzi wreszcie o sam Kościół, który promieniuje żywą obecnością Jezusa, zstępującego w Sakramentach Świętych do naszych serc.

Dzięki cudowi Kościoła możemy odkryć na ziemi jakby swój własny „dom rodzinny”. Dom ten zbudowali kiedyś z niemałym trudem Apostołowie, którzy z zapałem głosili Ewangelię, zanosząc jej Światło na krańce ówczesnego świata. Gdyby nie oni, nie wydarzyłby się cud chrześcijańskiej inspiracji. A przecież każde czasy potrzebują Ewangelii! Każda dziedzina wiedzy i gospodarki, a także kultury i sztuki potrzebują owego delikatnego dotknięcia kochającego nas Jezusa Zmartwychwstałego. Bez tego łatwo się zagubimy, schodząc na złe drogi... Tylko mając świadomość, że Jezus nas odkupił i ocalił od potępienia, oraz głosząc to odważnie i wyraźnie, jako „dzieła Jego potęgi”, możemy przywrócić światu współczesnemu prawdziwy „kolor” i „smak”!

Faktycznie – jest to ogromna różnica między sytuacją, gdy lecąc samolotem, w ogóle nie myślimy o Bogu, a sytuacją, gdy wierzymy w troskliwą obecność Boga wszędzie! Także w samolocie! Jezus jest zawsze blisko wtedy, gdy wierzymy w Jego istnienie i powierzamy się Jego Miłości!

Arturo Mari, słynny fotograf Papieża, opisuje moment, gdy podczas jednej z pielgrzymek papieskich, doszło do wpadnięcia samolotu w tzw. „dziurę powietrzną”. Spadanie samolotu tym razem okazało się niebezpiecznie długie i wywołało powszechną panikę wśród pasażerów – gości Papieża. Na ich tle, tylko Jan Paweł II zachował „niezmącony spokój!” - zanotował zdumiony fotograf. To był cud – stwierdzano potem często. Pomyślne zakończenie tego wydarzenia przypisali wszyscy pokornej modlitwie obecnego z nimi Jana Pawła II, który jak zwykle ściskał w dłoni różaniec.

Dlatego powróćmy na koniec do tekstu wspomnianej na początku Antyfony z Czwartku Wielkanocnego – i wsłuchajmy się w jej słowa: „Jesteście ludem odkupionym! Dlatego opowiadajcie dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do swojego przedziwnego światła! Alleluja!”. To wyraźny apel Kościoła do mnie i do Ciebie. Kościoła, który prosi, abyś wpisał do swojego rachunku sumienia – dwa ważne pytania:

Po pierwsze: Czy cieszysz się, że jesteś wykupionym od wiecznej zguby – ukochanym przez Jezusa – Jego bratem lub siostrą?

I po drugie: Czy chcesz ratować od tej zguby innych – odważnie argumentując i przekonując ich o tym, jak wielkim światłem jest Jezus dla naszego zwykłego codziennego życia?!

To także recepta na szczęście. Mówienie o Jezusie daje wielką radość! To wielka prawda! – o czym szczerze zaręcza nasz tegoroczny rekolekcjonista

- ks. Stefan Czermiński.

Katarzyna Hypsher